piątek, 31 sierpnia 2012

O matulu, jaka Panna !

Jest, przybyła!  Cudowna, zwiewna i .... do schrupania :) Razem z nią przyjechało kilka sprzęcików dla króliczej rodzinki.
Zapraszam do Minty Sklepiku :)
Miłego dnia :)
---
Ewa




czwartek, 30 sierpnia 2012

Leżak na przyszły sezon

Dzień Dobry i Słoneczny :) 
Ja na chwilkę, z małą informacją dla fanów Mailega :) Otóż od dziś w Minty Sklepiku wszystkie akcesoria plażowe dla dużych i średnich królików zmieniają ceny na niższe. Może warto pomyśleć o kolejnym sezonie, albo sprawić długouchemu sprzęcik na słoneczną końcówkę lata?
Leżaki, maty plażowe oraz ostatnie szałowe bikini wraz z torbą znajdziecie TU
Zapraszam
---
Ewa


środa, 29 sierpnia 2012

Pastelowy poranek... z kropką czerwieni

Hej, hej :)
Mieliśmy dzisiaj z Ignasiem pastelowy poranek. Moja latte w różowym, a Ignasiowe kakao w minty kubeczku, ulubiona naparstnica w błękitach i nawet porządki w szafce były kolorowe ;) 
Kolorowy dzień przed nami :)
Tego i Wam życzę !
---
Ewa









wtorek, 28 sierpnia 2012

Wieszaka odsłon kilka

Dzień Dobry :)
Mam nadzieję, że i do Was Słońce zagląda przez okna. 
Chcę Wam dziś pokazać wieszak, który już od jutra będzie można nabyć drogą kupna w Minty Sklepiku. Kolor farby został dobrany specjalnie dla nas :) Fajna sprawa na kuchenne przydasie, dziecięce szpargałki czy sezonowe dekoracje. W minty domku wieszak zawiśnie właśnie dla nich, bo u nas powoli robi się jesiennie nastrojowo muchomorowo- czerwono. Do słoików trafiły już pierwsze przetwory, a na słoiki urocze czapeczki :)
Miłego dnia :)
I napiszcie proszę, co o wieszaku sądzicie. Jestem baardzo ciekawa :)
---
Ewa












Dla tych, co jeszcze nie wiedzą: miseczki z dzióbkiem dostępne są TU



środa, 22 sierpnia 2012

Maluchy :) My Big Love !

No Hej Kobitki :) Muszę Wam przyznać, że stanęłyście na wysokości zadania i większość królików znalazła nowy ciepły kąt w Waszych domach. 
Maileg rules !
Prawda, że są fantastyczne na żywo?

Króliki opuszczają nasz magazyn, a one? moje cudne maluszki? 
Taką myszkę, czy króliczka można nosić w torebce, albo w kieszeni, można ją schować pod poduszkę i nie będzie uwierać ;) Mały wierny towarzysz i do tego z przeuroczą aparycją ;)
Zapraszam do Sklepu po MYSZKI i mniejsze KRÓLICZKI
Akcja trwa !
Życzę Wam wiele radości przy odpakowywaniu minty paczuszek :)
---
Ewa










wtorek, 21 sierpnia 2012

Post sentymentalny

Czy wyobrażacie sobie dom bez starych, rodzinnych pamiątek? Ja nie i dlatego u nas jest ich sporo, i tych małych i tych całkiem dużych. Każda ma swoją historię i nieocenioną wartość sentymentalną rzecz jasna. Obiecałam Agnieszce z Niebieskiej Chaty, że ją pokażę... Figurka kupiona zaraz po wojnie przez moją babcię, aby strzegła nowego domu. Stała na samej górze kredensu, zawsze w otoczeniu kwiatów i innych Świętych. Po śmierci babci, podczas sprzątania jej mieszkanka, trzeba było zadecydować co z Maryją? Trafiła w moje ręce :) To taki symbol mojego dzieciństwa, owiany nutką tajemnicy, niedostępny dla małej dziewczynki, bo zbyt wysoko przecież...






 Stary magiel przestał kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt lat na babcinym strychu. Kiedyś był używany, nawet to pamiętam, jak ciężko było kręcić kołem, gdy między wałkami znalazł się np obrus. Po latach spędzonych w ukryciu teraz stoi na salonach ;) 




Miłego dnia :)
---
Ewa

niedziela, 19 sierpnia 2012

Totalne wariactwo z długimi uszami ;)

Jedno z moich małych szaleństw ma związek z królikami. Pierwszy raz zobaczyłam je w Danii, gdzie nie brakuje maleńkich, klimatycznych sklepików, takich, w których  można oszaleć z radości samego patrzenia, o kupowaniu już nawet nie wspomnę! No ale nie o tym chciałam pisać... 
Cudne szmaciane stwory ze sterczącymi uszami, wielką pupą i chudymi nogami ;) Oto moje Mailegowe wariactwo totalne :) Dopieszczone w każdym szczególe, no choćby te majtasy z falbanką, espandryle z koronki, trampki i dziergane sweterki. Chłopaki w jeansach, a dziewczyny w zwiewnych sukienkach, kapeluszach i szydełkowych balerinach. Nie jeden ciuch z tej kolekcji sama bym z chęcią na siebie wciągnęła ;) Króliczą garderobę już kiedyś TU pokazywałam. Całe szczęście, że swego czasu moja Igula połknęła tego króliczego bakcyla i teraz mogę się czasem pobawić :) u niej w pokoiku.
Nie mogło zabraknąć ich w Minty Sklepiku. Czasem tylko mi żal, gdy zbyt długo czekają w tekturowych pudełkach na nowych właścicieli.  Od dziś przez 14 dłuuugich dni wszystkie króliki o wzroście ;) 51 cm zmieniają swoje ceny na bardziej przystępne. Mam nadzieję, że dzięki temu kilka z nich trafi w naprawdę dobre ręce :)
Fajnego tygodnia, jutro znów poniedziałek :)
---
Ewa









P.S. Więcej zdjęć znajdziecie pod etykietą: Maileg


piątek, 17 sierpnia 2012

Budyń po manewrach


No dobra... łupie mnie w kolanie, prawa ręka raz na jakiś czas się kurczy w zupełnie nie kontrolowany sposób, plecy bolą, stopy wymagają natychmiastowej interwencji specjalistycznego sprzętu i kremu, o laboga! ;) To efekt trzydniowych ogrodowych manewrów: karczowanie, pielenie, koszenie trawy, przycinanie, kopanie, grabienie, żwiru przerzucanie, a końca i tak nie widać.
W międzyczasie obiad, a w zasadzie dwa różne, bo nasz Ignacy nadal nie jada tego co reszta. Jak wreszcie udało mi się strząsnąć kurz i siano z pleców nastał czas na... budyń, po prostu, malinowy, na pokrzepienie i ciała i ducha, z odrobinką soku i miętowym listkiem. Mała rzecz, a cieszy ;)... i już go nie ma. 






Ogród, zwłaszcza ten warzywny cieszy mnie ogromnie. Codziennie zrywam świeżutkie i pachnące pomidorki koktajlowe i te ciut większe. Rabatka ziołowa wybujała jak szalona, jak na drożdżach zupełnie. Część ziół suszę na kuchennym wieszaku. To niesamowite jak pachnie majeranek! Zestaw warzyw do zupy zawsze jest pod ręką, choć takich marchewek, jak te ze zdjęcia, nie dałam rady wrzucić do garnka. Ogrodowe Love Story po prostu ;) Zostały dla królika :)


A tu ja, złapana nielegalnie, z ukrycia  przez Marka. Oczywiście ucięłam co nie co ;)
Do brudnej roboty zawsze wkładam czarrrrne rrrrękawiczki :D

Miłego weekendu! Jak ten tydzień zleciał...
---
Ewa


poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Fiolet, a co!

U nas znowu pada :( Mam dziś dla Was moje fioletowe wariacje, bo na chmury kolor jest najlepszy.
Taka oto przepiękna fasola wyrosła mi w ogródku, niestety w trakcie gotowania staje się zielona.
Bakłażanowe durszlaki są do przygarnięcia TU, jeden już się u nas rozgościł na stałe :) 
Pozdrowienia, dzisiaj fioletowe :)
---
Ewa






sobota, 11 sierpnia 2012

Minty Centrum Dowodzenia

Hej, hej :) 
Czy u Was też jest taka senna aura? Wczoraj, by nie ulec chęci na popołudniową drzemkę, która uporczywie mnie dopada od kilku dni i nawet kawa nie pomaga, postanowiłam wprowadzić trochę domowo- meblowych zmian. To zawsze dodaje mi energii, wyrywa z marazmu, stawia na nogi. No uwielbiam nawet te najmniejsze zmiany. Stary poczciwy, oczywiście Ikeowski, stolik pod komputer, który przez jakiś czas służył w wiatrołapie jako schowek na przeróżnej maści szpargały, klucze, szczotki do butów itd trafił w moje ręce. Odmalowałam go na biało, dodałam nową gałkę, ostatnią z minty sklepiku, z ciut skrzywioną blaszką, ukwieciłam dno szuflady i mam całkiem nowe centrum dowodzenia. Marek oczywiście się krzywi, bo rozmiar dla niego zbyt mały, ale dla moich 160 cm wzrostu jest w sam raz. A i Iguśka z Ignacym ma na czym nogi postawić co by nie dyndały w powietrzu. Do szuflady trafiły moje papierzyska, taśmy, miarki i stempelki. I jest. Minty biuro w bardziej skandynawskiej odsłonie. Wieczorem opatulona w Jagusiny pled zobaczę co tam u Was słychać :)
Miłego weekendu
---
Ewa









wtorek, 7 sierpnia 2012

Apetyt na kolory... pled od Jagi

Czasami czekam na coś z tak wielką niecierpliwością, że nerwowo przebieram w miejscu nóżkami, dostaję wypieków zupełnie jak mała dziewczynka przed szklaną witryną, za którą jest kilkanaście pojemników z kolorowymi lodami. Tak miałam gdy czekałam na przesyłkę od naszej złotej Syl, tak miałam i do wczorajszego ranka, gdy to nasze trzy włochate czworonogi zakomunikowały przyjazd listonosza, a właściwie paczkonosza. No i mam, mam pled od Jagi !!! :) A wraz z nim wilczy apetyt na kolory :)
Do następnego miłego
---
Ewa













poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Mięta z malinami

Hej, hej :)
Wczoraj zrobiłam pierwszą porcję soku malinowego. Mam zamiar zrobić jeszcze co najmniej trzy, bo zeszłej zimy ratował z opresji nie tylko naszą rodzinę. Sok wyszedł naprawdę obłędnie. A dzisiaj z samego rana dotarły fantastyczne minty słomki od Agi z Handpicketforyou 
Dotarł również kolorowy pled od Jagi, ale o nim w kolejnym poście.
Jaguś bardzo, bardzo Ci dziękuję :)
Miłego dzionka
---
Ewa



niedziela, 5 sierpnia 2012

Kącik do pracy


Wczoraj, kiedy Marek pobiegł do lasu, a Ignacy zajęty był ustawianiem coraz to dłuższych pociągów ( znowu bohaterowie bajki o lokomotywce Tomku wrócili do łask i Ignaś ani na chwilę się z nimi nie rozstaje) ja postanowiłam gdzieś wreszcie umieścić stolik, na którym do niedawna stał komputer. Mebel do tej pory przestawialiśmy to tu, to tam nie mogąc zupełnie znaleźć dla niego nowego przeznaczenia. Po urlopie jednak na wszystko można spojrzeć świeżym okiem i oto rachu ciachu i objawił się kącik do pracy. No szyć tam niestety nie będę, choć gadżety właśnie na to wskazują,  stolik jest za wysoki, stołek barowy, a moje nóżki króciutkie i nijak do pedału maszyny nie sięgną ;) ale można rysować, pisać, planować... No i Pan Szpulek doczekał się towarzystwa i dobrze mu z tym. 
 A jak tylko na horyzoncie pojawi się coś bardziej odpowiedniego, do kącika wreszcie trafi również maszyna, a potem może nawet jakaś krawiecka wena ;)
Miłego popołudnia. 
---
Ewa